koncert KASA w Michałkowie
Żeby nie było zbyt monotonnie 😉 to kilka fotek z koncertu KASA.
Żeby nie było zbyt monotonnie 😉 to kilka fotek z koncertu KASA.
Te fotki nie wymagają komentarza 😉 Co za widok!
A że wtedy już znów siąpiło… to jest i tak
A ja najbardziej lubię, gdy w szopie jest właśnie tak…
Gdy tłumy już znikły, gdy parowozy odpoczywają po całym męczącym, ale przecież cudowonym dniu… To było ich święto…
Wcześniej było ‚przedstawienie’, bo chyba inaczej tego w tym roku nie dało się nazwać 😉 I… przepiękne fajerwerki! 🙂
Dobranoc! 🙂
Ależ nie, nie, to jeszcze nie koniec fotek 😉
Kolejna parada parowozów za nami. Jubileuszowa, bo dwudziesta. Tyle lat to już trwa, nie do wiary! Pojechałam, oczywiście 😉 Pogoda nie dopisała, zmarzłam okropnie i zmokłam. Nie raz 😉 Ale, jak zwykle, warto było!!! Zobaczcie sami, na taki widok aż mi się wszystko w środku cieszy 😀
W tym roku było aż 14 parowozów, jupiiiii! Fotki w kolejności, jak jechały, nie będę żadnego faworyzować, bo wszystkie są przepiękne i wyjątkowe!
No to start: 01 509-8 z Cottbus
Gwiazda ze Słowacji, 498.104 zwany Albatrosem
Napędzany mazutem stary znajomy 18 201 z Cottbus
Tkh 05353
23 1019 z Cottbus
Tkh 49-1 z Chabówki
Piękność z Czech 464.008
Nasze kochane Oelki Ol49-59
i Ol49-69
Tkt48-18 z Jaworzyny
Miałam nie faworyzować, ale gdybym miała wybierać, to po tęsknocie za Petuchą, Ty42-107 podobał mi się najbardziej. Też z Chabówki
Tkt48-191 z Chabówki
Najstarszy parowóz Ol12-7 z roku uwaga uwaga 1912! 🙂
I 52 8177-9 z Berlina
Mam nadzieję, że ta wzrostowa tendencja się utrzyma! Bo rok temu trochę już było smutno…
Wybrałam sobie nieco inne miejsce na fotki niż zwykle. Dla odmiany. Dobrze, że jednak nie zachciało mi się iść na górkę, parowozy ledwie do niej dojechały…
Są ludzie, którzy przyjeżdżają co roku. Mimo, że ich nie znam osobiście, to bardzo miło ich spotykać. Mają ten sam błysk lekkiego kolejowego szaleństwa w oku 😉 I po tym łatwo ich poznać, nawet jeśli widzę kogoś po raz pierwszy 🙂
A żeby nie było tak różowo, to powiem, że nie podoba mi się bardzo fakt, że ta impreza robi się z roku na rok coraz bardziej dla mediów i dla vipów, a nie dla ‘zwykłych, szarych kolejowych świrów’ 😉 Smutne to 🙁 Nie daje się już zrobić normalnych fotek ciuchci na obrotnicy i w szopie, bo wszystko zasłaniają rusztowania dla TV… To tylko mały przykład.
Po paradzie, jak nigdy poszłam zobaczyć miasto, bo jak dotąd Wolsztyn to dla mnie tylko okolice parowozowni 😉 Na rynku znalazłam super fontannę 😉
Wieczorem też było ciekawie, ale o tym w następnym wpisie 🙂
Piernik to pociąg specjalny do Torunia. Prowadzony przez Oelkę 🙂 😀
Goniłam go do Gniezna, gdzie można było odwiedzić starą lokomotywownię 🙂
Przepiękne oldtimery
I motocykle, które ostatnio zdradzam z tymi, co latają 😉
V-max wiecznie żywa
Customów było od licha i ciut, wszystkie piękne, wypieszczone. Gdyby mnie takie kręciły, to naprawdę miałabym problem, co wybrać…
A o takich bajerach to nawet mi się kiedyś nie śniło 😉
Bardzo ciekawą ofertę ma Junak, namnożyło się jednośladów u nich mnóstwo
A dla tych, którym bardzo doskwiera brak wiosny i takich, jak ja, co to kochają kwiatki na wszystkim, co się da, coś fajnego przygotował Romet 🙂
Ponieważ z oczywistych względów mam tu ograniczoną ilość miejsca, więc więcej piękności wkrótce znajdziecie tu.
W końcu po wielu latach niebytności udało mi się tam dotrzeć! 🙂
W sobotę już było nieco mniej miło, bo na targach kłębił się dziki tłum 😉
Można było podziwiać prawdziwe piękności!
Najbardziej chciałam zobaczyć Barlinettę. Jest absolutnie cudowna, przynajmniej z zewnątrz,
hehehe 😉
W ogóle stoisko Ferrari było chyba najbardziej oblegane.
Jeszcze na sportowo, mrrrrr 🙂
I coś z oldtimerów, które jak zawsze niezmiennie mnie zachwycają…
A na koniec ‚coś na ząb’ 😉
Więcej jutro 🙂
Jak było zobaczcie sami 🙂
To tylko kilka fotek ze wszystkich. Po więcej zajrzyjcie tu. Warto! 😉
Dziś przypadła 94-ta rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego…
Wystawa w Odwachu poświęcona początkom wojskowego lotnictwa polskiego i portu w Ławicy – super!