drogowskazy dwa

pikutkowo

lisek

mieszkaniec Owińsk…

… pozdrawia Was serdecznie 🙂

stworek

bąbelki vol.2

Skoro koniec roku, to nie mogło zabraknąć szampana 😉

babelki

babelki

Robin Hood

Śmiech i łzy i miłość jak z bajki. W sam raz na walentynki 😉 No i nowe wcielenie Robin Hooda… mrrrr Ech, jak ten facet jeździ na koniu! Też bym tak chciała umieć! ;)))
Nie pamiętam już kiedy ostatnio oglądałam jakiś film. Zdecydowanie muszę to robić częściej!

co jest ze mną nie tak?

Nocna wichura rozgoniła chmurki i dziś pięknie świeci słonko! 🙂
Wczoraj mieliśmy wyjść gdzieś na miasto, potańczyć. Impreza została odwołana, a raczej przełożona na dziś, a ja… mam nadzieję, że i dziś nic z tego nie wyjdzie!
Ostatnio jestem jakaś dziwna. Zawsze lubiłam imprezy, potańczyć, poszaleć, jak nigdzie nie poszłam dwa tygodnie, to już mnie ciągnęło. A teraz? Nie mam kompletnie na to ochoty. Już nawet na salsę nie chce mi się iść. Czasem się po prostu zmuszam, bo wiem, że jak pójdę, to będzie fajnie. Ale to nie zmienia faktu, że najchętniej bym została w domu, poczytała książkę albo zajęła się fotkami lub stronką. Wkurzam się sama na siebie, że tak jest, no ale jest. Chcę mieć ochotę, ale nie mam. Nie wiem, co się ze mną dzieje, starzeję się, czy co?!
Remont kuchennej podłogi w toku. Nareszcie wygląda nie tylko porządnie, ale nawet ładnie! 🙂
Wczoraj pół nocy bawiłam się koralikami… efekt w poniedziałek 🙂

koraliki

w poszukiwaniu pracy

W kuchni remont podłogi, grrrr.
A ja mam nie lada zagwostkę… co dalej?
Przez ostatni rok zmieniałam pracę jak rękawiczki. I mam dość. Przede wszystkim dość mam pracodawców, którzy tylko swojego tyłka pilnują, a pracownika najchętniej wycyckaliby i wycisnęli jak się tylko da.
Numer jeden: kiedyś już tu pracowałam. Umowa zlecenie, bo tak najtaniej. Obcinanie godzin, o czym pracownik dowiaduje się na ostatnią chwilę. Czyli klasyk typu od jutra mniej kasy. Mimo to, to chyba najlepsze, co mi się przez ten rok trafiło.
Numer dwa: przepracowałam tam cztery miesiące. Przez trzy nie mogłam się doczekać umowy. Zapieprzałam w wakacje dzień w dzień, jak dziewczyny były na urlopach. A mimo to oszukali mnie na kasie. Na moje uwagi usłyszałam: ‚to już twój problem’. Po wakacjach nie byłam im już potrzebna.
Numer trzy: też się umowy nie mogłam doczekać, kasy koleś chciał mi płacić najmniej jak się da (‚to ja musiałbym dokładać do interesu’, co oczywiście nie było prawdą, a wymagania miałam dużo poniżej średniej). Wyposażenie gabinetu tragedia.
Numer cztery: sieciówka, która oszukuje ludzi. Miałam zapieprzać dzień w dzień, mając na miesiąc dwa (!) dni wolne. Tak to wszystko poukładali. Dziewczyna, która jest teraz też ma z nimi problemy i też szuka czegoś innego – bo umowa nie taka, jak obiecali. Cieszę się, że tam nie zostałam.
Numer pięć: niestety tylko na dwa dni w zastępstwie. Tam było ok, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale co z tego, skoro nie było etatu. Grrrrrr.
Na osłodę:

krowki

no i co z tym nowym rokiem?

Skończyłam Zafona ‚Gra Anioła’. Wciągające od początku do końca. Lektura obowiązkowa. Wiele emocji. I chyba radość, że jest jak jest, bo przecież mogłoby być gorzej…

na ulicy

W pracy obcięte kolejne godziny. Dwie na tydzień. Dla mnie może się to okazać być albo nie być 🙁 Więc ponuro znów się czuję.
A miał ten rok być lepszy! 🙁

sylwester

A więc odliczanie czas zacząć…

zegar

Lot sylwestrowy zaliczony, to teraz można świętować 😉
Jeździłam Zastavą 1100P. Wspomnień czar 🙂
A tu nasz kochany Antek śniegiem otulony…

antek

Wszystkiego naj na ten nowy rok!!!

mam mętlik

balwanek

Bratek przytargał do domu ogromną choinkę 🙂
A mnie dziś znów boli życie :'(

urodziny :)

Dawno już się nie czułam taka szczęśliwa. Wczoraj napracowałam się nieźle.

skladniki

Upiekłam babkę, kokosanki

kokosanki

i dwie porcje rogalików.

rogaliki

I jeszcze przygotowałam raclette.

raclette

A do tego było pyyyszne winko od Tanii.
Warto było. Spędziliśmy z mamą i bratkiem bardzo miły wieczór. Tak fajnie móc sprawić innym radość! Niespodzianka się udała jednym słowem 🙂 Objadłam się niemiłosiernie, bo raclette przepyszne! Na słodkości już nie wystarczyło miejsca 😉
A potem wlazłam pod kocyk z Zafonem – udało mi się zdobyć w bibliotece ‚Grę Anioła’. Wciąga już od pierwszych stron.

Następna strona »